Świdnik: Będzie nowszy stadion na 3000 widzów

źródło: DziennikWschodni.pl; autor: michał

Jest już wniosek o pozwolenie na budowę, a w październiku ma być wykonawca. Później trybuny na 3000 widzów – głównie na nasypach i zadaszone w niewielkiej części. Za to cena remontu ma być korzystna – pisze „Dziennik Wschodni”.

Reklama

Wniosek czeka na rozpatrzenie i jeśli nie będzie problemów proceduralnych do października powinien zostać wyłoniony wykonawca. Jego zadaniem będzie:

  • budowa trybuny na 3000 widzów – w większości na nasypie, a w części z konstrukcji żelbetowej, możliwej do późniejszej zabudowy. Zadaszenie ma chronić 250 osób;
  • budowa pawilonu sportowego, w którym swoje miejsce znajdą pomieszczenia dla sędziów i delegatów, zgodnie z wymogami PZPN;
  • wzmocnienie istniejącej murawy, przebudowa i oświetlenie boisk ze sztuczną nawierzchnią;
  • budowa parkingu w miejscu dawnego boiska szkoleniowego

Inwestycja jest skromna, za to nie powinna pochłonąć wielkich sum. Miasto szacuje, że trzeba będzie wydać ok. 9 mln złotych lub nieco więcej. To i tak znacznie więcej niż remont miał kosztować pierwotnie. – Jesteśmy właścicielem stadionu od kilku lat i od razu zaczęliśmy myśleć o jego modernizacji. Początkowo remont miał pochłonąć 700 tys. zł, później kwota wzrosła do 2 mln zł, a po konsultacjach z przedstawicielami środowisk sportowych zakres inwestycji rozszerzał się stopniowo i stanęło na 9 mln zł – mówi dla „Dziennika Wschodniego” Artur Soboń, sekretarz Urzędu Miasta Świdnik. Niewykluczone, że Miasto spróbuje pozyskać środki na inwestycję z zewnątrz.

Modernizacja ma potrwać 2 lata, czyli oddanie obiektu powinno nastąpić z końcem 2012 roku. Projekt już ma spore opóźnienie, które w Urzędzie Miasta zrzucają na architekta. – Projekt miał być gotowy we wrześniu ubiegłego roku. Później zgodziliśmy się na przesunięcie terminu na styczeń tego roku i też nie został on dotrzymany – wyjaśnia Soboń. – Zastanawialiśmy się nawet, czy nie rozwiązać umowy z projektantem, ale to mogłoby jeszcze bardziej opóźnić inwestycję. Dlatego przyznaliśmy 30 proc. kar umownych dla niego. I to poskutkowało.

Reklama