Wisła wróci na… jedną trybunę!

źródło: WislaKrakow.com / własne; autor: michał

Władze Krakowa po raz kolejny nie dotrzymały słowa – pisze WislaKrakow.com. Zamiast obiecywanych czterech trybun, w lipcu gotowe miały być trzy. Teraz okazuje się, że nawet tyle nie będzie. Zamiast nowiutkiego obiektu Wisła dostanie jedną ledwie wykończoną trybunę, która miała być gotowa pół roku temu. Jeśli ją dostanie.

Reklama

Przez lata modernizacji władze Krakowa zapewniały, że w lipcu 2010 Wisła będzie miała nowy stadion dla ponad 33 000 widzów. Termin był niejednokrotnie opisywany jako „nieprzekraczalny” i „pewny”. Dziś wiadomo, że żadne z tych określeń do niego nie pasuje. Najpierw wiosną tego roku pojawiła się wizja powrotu na trzy trybuny. Czwarta, ta najważniejsza, gotowa będzie dopiero w październiku.

Wczoraj jednak dyrektor inwestora, krakowskiego ZIKiT, Joanna Niedziałkowska, poinformowała, że Wisła na stadion w lipcu może wrócić, ale grać będzie na… jednej trybunie. Mowa o mieszczącej ponad 10 tys. (docelowo 12, ale tymczasowo zostanie zreorganizowana by pomieścić dziennikarzy, itd.) trybunie wschodniej. Jest już zadaszona, trwają prace wykończeniowe, pozostaje montaż krzesełek i dokończenie prac we wnętrzu.

- Kibice będą mogli wejść na wschodnią trybunę, bo północna i południowa będą zajęte pod plac budowy - informuje w rozmowie z „GW” Niedziałkowska. To oficjalna informacja. Nieoficjalnie problemów jest więcej niż tylko plac budowy na drogach dojścia. Trybuna północna wciąż nie ma obiecanych przez władze klatek schodowych i zaplecza sanitarnego dla kibiców. Nie wykonano ich mimo wielu zapewnień już od 2008 roku, przez co kibice wchodzili przez dwa sezony tzw. „drogami tymczasowymi”, nierzadko przez głębokie kałuże i błoto. Teraz okazuje się, że nawet tymczasowych nie będzie, przynajmniej do sierpnia - tak zapewnia ZIKiT. Jednak prac nad drogami dojścia i klatkami schodowymi tej trybuny wciąż nie ma, więc i sierpień nie jest pewny.

Co istotne, do otwarcia dla kibiców jedynej trybuny, wschodniej, potrzebna jest jeszcze… przebudowa prowadzącej do niej drogi. W tej chwili ulica Reymana wymaga modernizacji, by była dostosowana do projektu, a więc do przyjęcia ponad 10 tys. pieszych. Do obiecanego jej otwarcia tymczasem zostało nieco ponad miesiąc.

Kto za to zapłaci? Nikt. Miasto zapewniło w oficjalnym piśmie przesłanym do radnego Dariusza Olszówki, że nie ponosi żadnej odpowiedzialności finansowej przed Wisłą, dla której buduje stadion. Jeśli więc Wisła poniesie straty z tytułu rozgrywania pucharowych meczów przy jednej trybunie lub na innym stadionie, inwestor nie uważa tego za swój problem, choć... powstał on z jego winy. Wisła może co najwyżej liczyć na niższy koszt dzierżawy, skoro będzie zmuszona korzystać ze stadionu w niezwykle ograniczonym zakresie.

O sytuacji na Reymonta będziemy się starali informować w najbliższych dniach.

Reklama