Narodowy będzie zarabiał czy jednak nie?

źródło: Gazeta.pl / PortalKibica.pl; autor: michał

Podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach przedstawiciele władz przekonywali, że nasze stadiony będą przynosić dochody. Nawet Narodowy już nigdy ma nie być ciężarem dla władz. Te wypowiedzi stoją w ostrym kontraście do słów eksperta w zarządzaniu stadionami, który stwierdził, że warszawski obiekt zawsze będzie ciężarem.

Reklama

- Stadion Narodowy będzie prawdziwie wielofunkcyjnym budynkiem. Dzięki decyzji o zmniejszeniu jego pojemności z 70 do 55 tys. widzów warszawski obiekt będzie miał ponad 45 tys. m kw. powierzchni komercyjnej pod wynajem. To będzie dla nas najważniejsze źródło przychodów w przyszłości, równie ważne będą koncerty i inne wydarzenia odbywające się na stadionie, no i oczywiście sport, nie tylko piłka nożna - mówił Rafał Kapler, prezes zarządu Narodowego Centrum Sportu.

Czy te przychody pokryją ogromne koszty utrzymania stadionu, na którym nie będzie regularnie grać żadna drużyna? Według prezesa spółki PL.2012, owszem.

Czy wspomniana sytuacja, czyli by „stadion w Warszawie nigdy już nie był kosztem dla podatników”, jest możliwa? Według eksperta, który pracował również nad zarządzaniem Stadionu Narodowego – nie. W rozmowie z Portalem Kibica Ben Veenbrink, prezes firmy Stadium Consultacy powiedział:

- Byłem zaskoczony wielkimi nakładami na niektóre stadiony, jak ten warszawski, który ma marne szanse by kiedykolwiek wyjść na zero bez wsparcia od władz, podobnie jak francuski Stade de France. Stadion potrzebuje użytkownika, który regularnie będzie go dobrze wykorzystywał. tymczasem Stadion Narodowy nie tylko takiego nie ma, ale jest też zdecydowanie przepłacony. 2 miliardy złotych? To ponad dwukrotnie więcej niż kosztował podobnej klasy obiekt we Frankfurcie. [...] Bez dużej drużyny występującej co sezon 20-30 razy żaden stadion nie może generować zysków. Bez dopłacania z publicznych pieniędzy utrzymanie obiektu będzie niemożliwe. Nawet nowe Wembley sobie nie radzi, a przecież trzeba pamiętać, że Londyn to największy rynek imprez rozrywkowych na świecie.

Reklama