Rzeszów: Stal nie będzie mogła się reklamować?!

źródło: Nowiny24.pl; autor: michał

Lada dzień z Warszawy ma przyjść potwierdzenie ważności przetargu. Będzie więc można podpisać umowę z wykonawcą. Problem w tym, że warunkiem dofinansowania budowy z Unii Europejskiej jest zakaz komercjalizacji obiektu – informuje serwis Nowiny24.pl.

Reklama

Władze Stali mają wiele zastrzeżeń do postawy Miasta, które zostało przez kuratora klubu uznane za przyszłego zarządcę obiektów. Klub usiłuje odzyskać stadion, który 4 lata temu oddał władzom Rzeszowa by go zmodernizowały. Okazuje się bowiem, że opóźniona modernizacja, kiedy już się zacznie, będzie oznaczać dla klubu spore komplikacje.

- (...)Stal Rzeszów nie będzie już u siebie, bo miasto będzie musiało wpuścić tu każdy klub, który zechce grać przy ul. Hetmańskiej. Poza tym dofinansowanie budowy trybuny z kasy unijnej oznacza zakaz prowadzenia na stadionie działalności zarobkowej. Przez pięć lat nie będziemy mogli wywieszać na stadionie reklam. A one są podstawą naszego budżetu – mówi Stanisław Kluz, prezes Stali Rzeszów.

Problemem są też boiska treningowe, które zastąpi konstrukcja nowej trybuny – Stal nie ma alternatywnych obiektów. Tymczasem jak ustaliliśmy, lada dzień w Urzędzie Zamówień Publicznych w Warszawie ma się zakończyć kontrola przetargu na budowę nowej trybuny. Dokumenty pozwalające podpisać z wykonawcą umowę spodziewane są w mieście w przyszłym tygodniu. Czy to oznacza, że ratusz nie odda Stali stadionu? Z informacji „Nowin” wynika, że tak. Wczoraj w ratuszu nikt nie chciał jednak odpowiedzieć na pytanie.

Przed planowanymi na drugą połowę maja kolejnymi rozmowami Klubu z Miastem prezes Stali będzie zapowiada, że będzie szukał porozumienia. - Bo jakby nie patrzeć, stadion zyskał dzięki miastu. Korona jest po remoncie, a nowa trybuna na pewno się przyda, bo ławki, które mamy w tej chwili nie spełniają żadnych norm. Miasto musi nam jednak zagwarantować możliwość reklamowania na płycie naszych sponsorów. Nie wyobrażam sobie też sytuacji, aby poza stalą grał tu jakiś inny zespół. Nasi kibice na pewno się na to nie zgodzą – mówi Kluz.

Reklama