Szanse na nowy stadion Górnika bliskie zeru?

źródło: NowinyZabrzanskie.pl; autor: Michał

Koszt stadionu to dla Miasta zbyt dużo, konieczne są tez inne inwestycje, a zadłużenie jest zbyt duże by otrzymać pożyczkę. Z kolei Partnerstwo Publiczno-Prywatne nikomu jeszcze nie wyszło. W tej sytuacji jedyną realną szansą jest dotacja od rządu, a na nią nie ma szans przed Euro 2012 – pisze Mirosław Sekuła w „Nowinach Zabrzańskich”.

Reklama

W internetowym wydaniu „Nowin Zabrzańskich” pojawił się tekst analizujący szanse na powstanie w najbliższych latach nowego stadionu dla Górnika. Możliwości jest mało, a kolejny termin może nie być dotrzymany. Poniżej cytujemy obszerny fragment komentarza na temat rokowań dla Zabrza:

„Takiej kwoty budżet miasta nie jest w stanie wydać na ten cel w najbliższych latach, gdyż jest już bardzo obciążony kosztami modernizacji oczyszczalni ścieków, kanalizacji i wodociągów. Szybko wzrastające zadłużenie miasta uniemożliwi również zaciągnięcie kredytu na ten cel. Pomysł skorzystania z partnerstwa publiczno – prywatnego (PPP) też jest mało realny, bo wymaga on zaoferowania ewentualnym inwestorom prywatnym dodatkowych dużych i atrakcyjnych terenów na dochodowe inwestycje usługowe. A o takie tereny, przy utrzymaniu obecnej lokalizacji stadionu nadzwyczaj trudno. Trzeba też wziąć pod uwagę, choć nie jest to zbyt miłe, że w Zabrzu w ostatnich latach bardzo trudno o inwestorów chcących zostawiać tu swoje pieniądze. Bez wsparcia zewnętrznego, bez dofinansowania rządowego lub instytucji od rządu zależnych, wydaje się zbudowanie nowego stadionu Górnika Zabrze niemożliwe. Biorąc jednocześnie pod uwagę zaangażowanie budżetu państwa w budowę stadionów w miastach, w których mają się odbywać rozgrywki EURO 2012, należy uznać, że takie dofinansowanie będzie możliwe najwcześniej w 2012 roku i to pod warunkiem dostatecznego wsparcie władz centralnych. Może taka perspektywa wydaje się mniej optymistyczna niż obietnice przedwyborcze obecnych władz, ale jestem przekonany, że jest ona znacznie bardziej realna.”

Autor zastrzega jednak, że mimo wszystko trzeba zakończyć prace nad projektem, bo w przeciwnym razie nawet i odległa data 2014 r. będzie mało realna.

Reklama