Legia będzie musiała grać na innym stadionie?

źródło: Życie Warszawy / legia.net; autor: Gutek

W związku z przebudową stadionu Legii pod znakiem zapytania stoją występy tego klubu na Łazienkowskiej. Głównym powodem będą problemy z oświetleniem. – Nie pozwolimy Legii na grę w południe – zapowiada PZPN. Wart 365 mln zł kontrakt na przebudowę stadionu Legii okazał się atrakcyjnym kąskiem. Do przetargu zgłosiła się firma z Grecji oraz osiem konsorcjów, w skład których wchodzą firmy z Polski, Austrii, Niemiec i Chin. W środę dowiemy się, czy wszystkie przejdą do drugiego etapu.

Reklama

Marnowanie pieniędzy?

Koszt budowy początkowo szacowano na 180 mln zł, później mówiono o 250 mln zł. Ostatecznie Rada Warszawy przyznała 365 mln zł. Jednak ta cena może być wyższa. – Prawdopodobnie będzie problem z oświetleniem, a konkretnie z przestawieniem słupów. Nie chcę się na ten temat wypowiadać, bo to inżynierska sprawa, ale jest problem – tłumaczy Bronisław Domka, członek komisji przetargowej. – W czasie budowy Legia będzie bez jupiterów albo trzeba będzie postawić zastępcze, tymczasowe oświetlenie. Projekt zakłada, że nie będzie masztów oświetleniowych, a jupitery zostaną zamontowane w zwieńczeniu dachu, tak jak na większości stadionów świata. Namawiam Legię i będę też rozmawiać z przedstawicielami Ekstraklasy SA, żeby nie wpędzali nas w dodatkowe koszty i nie nakazywali na czas budowy robić prowizorycznego oświetlenia. To dodatkowy koszt ok. 7-8 mln zł. Po co marnować tyle pieniędzy? Przecież mecze można rozgrywać o godz. 14, 15, a nie budować coś na półtora roku – komentuje Domka.

Tymczasem PZPN już zapowiada, że nie zgodzi się, żeby Legia grała w południe. – Klub musi mieć oświetlenie. Jeśli jej stadion nie spełni tego wymogu, to będzie musiał poszukać sobie zastępczego obiektu. W przeciwnym razie nie otrzyma licencji – podkreśla rzecznik prasowy PZPN Zbigniew Koźmiński.

Oświetlenie? Zajmę się tym

- Problem z oświetleniem w czasie przebudowy stadionu Legii? To dla mnie nowość. Nikt wcześniej nie sygnalizował mi tego problemu - mówi Wiesław Wilczyński, dyrektor Biura Sportu i Rekreacji Urzędu m. st. Warszawy. - Będę musiał to sprawdzić. Np. przekonać się, czy rzeczywiście nie ma szansy pozostawienia obecnych masztów w dawnym miejscu. Trzeba całą sytuację rozpatrzyć w kontekście telewizji i korzyści wynikających z transmisji wieczornych meczów. Wiadomo, że klub na tym zarabia. Poza tym pamiętajmy o widowiskowości. Kibice lubią oglądać mecze rozgrywane wieczorem. Dziękuję za podpowiedź w sprawie jupiterów, na pewno zajmę się tą sprawą - dodaje Wilczyński

- W czwartek wieczorem otrzymałem od prezesa Legii Leszka Miklasa pismo, w którym przekonuje on, że bardziej zasadna jest przebudowa od razu wszystkich trzech trybun. Muszę zapytać inżynierów. Czy może spowodować to unieważnienie przetargu? Misją miasta jest służenie społeczeństwu. Zamierzamy szybko zbudować nowoczesny stadion, poza tym chcemy, aby inwestycja była prowadzona w sposób jak najmniej utrudniający kibicom dostęp do oglądania meczów. Myślę, że nie byłoby tej dyskusji, gdyby nie konflikt z kibicami. Różne osoby doszukują się w tym podtekstów. Ja bardzo szanuję inwestorów w sporcie i chciałbym, żeby wiele klubów miało tak solidnych jak Legia. Jednak osoby inwestujące w sport muszą mieć świadomość, że wartością klubu są nie tylko pieniądze, zawodnicy i infrastruktura, ale też kibice i logo. Klub musi dojść do porozumienia z fanami. Nie pozwolę, aby stadion był kartą przetargową w sporze. To miasto buduje stadion, a nie ITI. Właściciele Legii w tej kwestii nie podejmują decyzji - kończy Wilczyński

Reklama