Oporowska już ze sztucznym światłem

źródło: Gazeta.pl; autor: Krzysztof

Na stadionie Śląska Wrocław zamontowano już sztuczne oświetlenie. Oficjalne odpalenie świateł nastąpi 18 listopada podczas meczu z Piastem Gliwice.

Reklama

Nareszcie stadion Śląska na Oporowskiej zaczyna przypominać choć trochę piłkarską arenę na europejskim poziomie. Może to za dużo powiedziane, ale obiekt na pewno zmienił się na lepsze i nie przypomina już stadionu z innej epoki. Są już nowe kasy, nowa strefa wejściowa, monitoring, nowe nagłośnienie i zegar, a jeszcze w tym roku lub na początku przyszłego zostaną postawione dwie niewielkie trybuny za bramkami. Także w przyszłym roku ma zostać zainstalowana podgrzewana murawa.

Jednak z wykonanych prac najwięcej obiekt zyskał po zainstalowaniu sztucznego oświetlenia. Cztery 46-metrowe maszty z jupiterami o mocy 1400 luksów widać już z daleka. - Trochę to trwało, przeciągnęło nam się w czasie, ale nareszcie jupitery stoją. W przyszłym tygodniu będziemy chcieli sprawdzić, jak funkcjonują, i zapalimy wszystkie cztery. Zrobimy taką próbę generalną przed oficjalnym meczem - opowiada Marek Danielak, pełnomocnik prezydenta Wrocławia ds. przebudowy stadionu na Oporowskiej.

Na debiut jupiterów w oficjalnym meczu kibice będą musieli jednak jeszcze trochę poczekać. Po tym, jak Wydział Dyscypliny Polskiego Związku Piłki Nożnej zamknął stadion Śląska, zanosiło się, że wrocławscy fani pierwsze spotkanie swojej drużyny przy sztucznych światłach zobaczą dopiero w rundzie wiosennej. Przypomnijmy, że kara była konsekwencją wywieszenia przez szalikowców podczas meczu z Odrą Opole transparentu z hasłem "White Power". Zbieg pewnych okoliczności sprawił jednak, że jeszcze w tej rundzie kibice Śląska będą mogli zobaczyć swoją drużynę we Wrocławiu.

Przede wszystkim PZPN nie zamknął stadionu Śląska na konkretną liczbę meczów, jak to czynił wielokrotnie wcześniej, ale na cztery tygodnie. Kara kończy się 16 listopada. Ostatnia kolejka jesienna była zaplanowana na weekend 11-12 listopada, ale ze względu na wybory samorządowe wszystkie mecze zostały przesunięte o tydzień. W ten sposób ostatni mecz rundy jesiennej z Piastem Gliwice na własnym stadionie podopieczni Jana Żurka zagrają 18 listopada, czyli już po zakończonej karze. Kibice nie będą mogli obejrzeć tylko najbliższego, niedzielnego spotkania z Zagłębiem Sosnowiec (transmisja w TVP3 w niedzielę o godz. 14.30).

- Jeżeli nic się nie wydarzy, to mecz z Piastem Gliwce rozegramy przy sztucznym świetle - potwierdza Krzysztof Świątkowski, menedżer Śląska. - Kara już minie i kibice będą mogli wejść na stadion i dopingować Śląsk. Z tym że tego dopingu chyba znowu nie będzie, bo nie będzie tak zwanego młyna. Szalikowcy planują dalej bojkotować pod bramami stadionu - opowiada menedżer Śląska.

Przypomnijmy, że szalikowcy wrocławskiego zespołu nie weszli na trybuny i zbojkotowali już spotkanie ze Stalą Stalowa Wola. Był to protest przeciw agresywnej i prowokującej postawie ochroniarzy podczas wcześniejszych meczów Śląska i braku porozumienia się z działaczami klubu.

- Szalikowcy nie chcą ustąpić, a my z kolei nie możemy na pewne proponowane przez nich rozwiązania się zgodzić. Sytuacja jest patowa i nie wiem, czy uda nam się ją rozwiązać. Ale wracając do świateł, to może być też tak, że mecz z Piastem będzie drugim spotkaniem przy jupiterach - enigmatycznie stwierdza Krzysztof Świątkowski, menedżer Śląska.

Działacze i trenerzy wrocławskiego kluby myślą o zorganizowaniu w wyborczy weekend sparingu i byłby on rozegrany przy sztucznym świetle. Na razie jednak jest to tylko pomysł i nie wiadomo, czy zostanie zrealizowany i ewentualnie z kim Śląsk miałby zagrać i dokładnie kiedy.

Mariusz Wiśniewski, Gazeta Wyborcza, 26.10.2006

Reklama