Prokom Arka Gdynia może grać bez kibiców

źródło: gazeta.pl; autor: krzychuT

W czwartek komisja ligi zadecyduje, czy stadion Prokomu Arka Gdynia zostanie zamknięty. Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku złożyła wniosek o zamknięcie obiektu do końca rundy jesiennej

Reklama

W piątek Arka grała u siebie mecz podwyższonego ryzyka z Legią Warszawa. Do Gdyni przyjechało blisko 400 kibiców z Warszawy, a fani obu drużyn od lat są do siebie wrogo nastawieni. Jeszcze przed meczem grupy kibiców obu drużyn przedarły się przez ogrodzenie i próbowały rozpocząć awanturę. Szybka akcja policji to uniemożliwiła. Tuż po zakończeniu spotkania chuligani z Gdyni ponownie weszli na murawę i ruszyli w kierunku sektora gości. Policja użyła broni załadowanej gumowymi kulami, jeden z kibiców stracił oko. - Specjalny zespół analizował zajścia po meczu i stwierdził, że policjanci zachowali się zgodnie z procedurami, a użycie broni gładkolufowej było uzasadnione - mówi "Gazecie" Danuta Wołk-Karaczewska z KWP w Gdańsku. Wczoraj do Polskiego Związku Piłki Nożnej trafił wniosek pomorskiego komendanta wojewódzkiego o rozgrywaniu meczów w Gdyni bez udziału publiczności do końca rozgrywek rundy jesiennej. Policja domaga się również wydania zakazu uczestnictwa kibiców Legii w meczach rozgrywanych na terenie województwa pomorskiego. - Spowodowane to było zajściami na ostatnim meczu - mówi Wołk-Karaczewska, ale trzeba dodać, że także na kilku poprzednich spotkaniach w Gdyni (choćby w tym sezonie z Wisłą Kraków) kibice Arki zachowywali się agresywnie. - Wniosek policji przesłaliśmy dalej, do Ekstraklasy SA, bo to ona prowadzi rozgrywki w I lidze - powiedziano nam w wydziale dyscypliny PZPN. Marcin Stefański, szef departamentu logistyki rozgrywek Ekstraklasy SA, poinformował, że już dzisiaj sprawą awantur podczas meczu Arka - Legia zajmie się komisja ligi. - Musimy się zapoznać z wszystkimi dokumentami i materiałami i dopiero wtedy będziemy mogli wydać decyzję. Nie potrafię w tej chwili powiedzieć, czy stadion Arki zostanie zamknięty. O tym zdecyduje komisja - mówi Stefański. Do końca rundy jesiennej Arka rozegra jeszcze cztery spotkania na swoim boisku (Zagłębie Lubin, Groclin Grodzisk, ŁKS Łódź, Wisła Płock), do tego mogą jeszcze dojść mecze w Pucharze Polski. - Konsekwentnie będziemy dążyć do tego, aby w tej rundzie kibice Arki nie oglądali już meczów swojej drużyny - zapowiada Wołk-Karaczewska. Prezes Arki Jacek Milewski jest załamany, bo dla klubu oznacza to duże straty finansowe, a poza tym drużynie z Gdyni ciężej będzie się grało bez wsparcia publiczności. - Najgorsze jest to, że na boisko wbiegali przypadkowi chuligani, wszystkie grupy zorganizowane pozostały na trybunach. Osoby wszczynające awantury postaramy się wyłapać i nie wpuścimy ich więcej na stadion - mówi Milewski. - Mam nadzieję, że obiekt nie zostanie zamknięty, choć sprawa może się długo ciągnąć, bo będziemy się bronić. Wypełniliśmy wszystkie zalecenia policji przed tym meczem, byliśmy dobrze przygotowani do tego spotkania. Szkoda, że kilku chuliganów niszczy wspaniałe widowisko - dodaje prezes Arki.

Komentarz

Jeżeli Ekstraklasa SA wyda decyzję o zamknięciu stadionu Arki, w Gdyni nie będą mogli mieć pretensji. Mecze rozgrywane bez publiczności tracą na pewno pewien urok, ale na trybunach nie urok jest najważniejszy, ale bezpieczeństwo. W Gdyni nie potrafili go zapewnić, mecz z Legią nie był pierwszym, kiedy kibice przedarli się przez ogrodzenie i wbiegli na murawę. Jeżeli klub nie potrafi sobie poradzić z grupką młodocianych chuliganów, musi ponieść karę. A przecież to takie proste: na podstawie zapisu wideo i przy pomocy innych kibiców łatwo wyłapać osoby wszczynające awantury, potem trzeba je ukarać zakazem stadionowym i pilnować, aby był przestrzegany. Wtedy mecze Arki na pewno oglądałoby się dużo przyjemniej, no i przy pełnych, a nie pustych, trybunach.

565 - tylu funkcjonariuszy brało udział w zabezpieczeniu meczu Arka - Legia

89 500 - tyle złotych wyniósł koszt wynikający z pracy policji i użycia sprzętu

18 000 - tyle złotych wyniosły koszty powstałe w związku z uszkodzeniem mienia policyjnego oraz środków przymusu bezpośredniego

Reklama