Czy na Łazienkowskiej powstanie stadion?

źródło: gazeta.pl; autor: Majk

Ważą się losy stadionu na Legii: ratusz waha się, czy przyjąć jedyną ofertę zgłoszoną w przetargu na budowę tego obiektu, a warszawska Platforma Obywatelska głośno mówi o swoich wątpliwościach związanych z tą inwestycją

Reklama

Ratusz chce, by przy ul. Łazienkowskiej powstał nowoczesny stadion z rozsuwanym dachem, pod którym mecz będzie mogło oglądać nawet 30 tys. widzów. W ubiegłym tygodniu do przetargu na budowę tego obiektu zgłosiło się konsorcjum trzech niemieckich firm. Za postawienie stadionu chce dostać 462 mln zł.

Przetarg na tę inwestycję ciągnie się od zeszłego roku. Raz już go unieważniono, bo wszyscy oferenci popełnili błędy w dokumentacji. Jak będzie teraz? - W tej chwili nie potrafię powiedzieć na pewno, że złożona oferta jest ważna - stwierdza dyplomatycznie Michał Borowski, naczelny architekt miasta i przewodniczący komisji przetargowej. Zapewnia, że na unieważnienie "na razie się nie zanosi". - We wtorek zdecydujemy, czy możemy zatwierdzić ofertę, czy też trzeba będzie poprosić niemieckie konsorcjum o wyjaśnienia - zapowiada.

Tymczasem warszawska Platforma Obywatelska zastanawia się, czy stadion powinien w ogóle powstać. W programie wyborczym PO dla Warszawy nie ma o nim ani słowa. Czy to oznacza, że Platforma nie chce stadionu na Łazienkowskiej? W piśmie przesłanym kibicom Legii skupionym wokół strony www.legia.com.pl Wojciech Bartelski, śródmiejski radny PO i koordynator programowy tej partii, przyznaje, że jego ugrupowanie ma wątpliwości co do lokalizacji przy Łazienkowskiej. Czytamy w nim: „Wciąż mamy za mało informacji o planach Ministerstwa Sportu względem Stadionu Dziesięciolecia, a wiadomo, że problem modernizacji obu stadionów należy rozpatrywać łącznie”.

- W rachubę nie wchodzi wariant budowy zarówno stadionu narodowego na 60 tys. miejsc jak i dużego stadionu Legii. Czy wobec tego kibice zaakceptowaliby przeprowadzkę na stałe z Łazienkowskiej na stadion narodowy na zasadzie np. 50-letniej dzierżawy na mecze? - zastanawia się Bartelski. I przypomina, że urbaniści uważają, że tak duży stadion tuż obok królewskiej osi (od Zamku Ujazdowskiego do Wisły) nie powinien powstawać.

Jacek Kozłowski, szef sztabu wyborczego warszawskiej Platformy, zaprzecza jednak, gdy pytam, czy jego partia w przypadku wygranych wyborów lokalnych unieważni przetarg na budowę stadionu na Łazienkowskiej. - Takiej decyzji nie podjęliśmy. A zanim coś zdecydujemy, chcemy zorganizować okrągły stół z udziałem m.in. kibiców, władz firmy ITI (należy do niego piłkarski klub Legii) i znawców sportu, takich jak Roman Kosecki, poseł PO - mówi. Ostrożność, z jaką się wypowiada, jest zrozumiała - w sondażu na stronie www.legia.com.pl prawie 90 proc. internautów zadeklarowało, że stosunek do budowy nowego stadionu będzie dla nich "istotnym kryterium wyborczym".

Autor: Michał Wojtczuk

Reklama