Na nowoczesną trybunę Cracovia może poczekać kilka lat

źródło: gazeta.pl; autor: Krzysztof

Mimo zapewnień prezydenta Krakowa nowa trybuna na stadionie "Pasów" nie powstanie w tym roku. Budowę zablokowały sąsiadujące z Cracovią siostry serafitki, które mają spore zastrzeżenia do planowanej inwestycji

Reklama

Nowoczesna trybuna od strony ul. Kraszewskiego miała powstać w kilka miesięcy. W budżecie miasta zagwarantowano pieniądze, odpowiednie służby uzgodniły projekt decyzji warunków zabudowy, a siostry norbertanki przekazały gminie Kraków teren.

Przed marcowym meczem Cracovia - Wisła prezydent Krakowa Jacek Majchrowski obiecał kibicom "Pasów" szybkie rozpoczęcie prac. Zaznaczył jednak, że są one uzależnione od porozumienia z sąsiadem obiektu. Jest nim zakon Zgromadzenia Córek Matki Bożej Bolesnej (serafitki). Ich siedziba przy ul. Łowieckiej graniczy ze stadionem Cracovii od strony dawnego boiska kortowego, dziś służącego za parking.

Siostry serafitki mają spore zastrzeżenia do warunków zabudowy stadionu. - Cracovia, oprócz trybuny, zamierza wybudować 20-metrowej wysokości halę sportową, i to do celów komercyjnych, która w znaczący sposób utrudni dopływ światła do budynków zakonnych. W projekcie nie zachowano przepisowych czterech metrów dzielących halę od wspólnej granicy, zapomniano też o pasie zieleni - wyjaśnia pełnomocnik zakonu mec. Tomasz Siwiński.

Siostrom nie podoba się też pomysł na podziemny parking, obawiają się hałasu i zwiększonego ruchu drogowego spowodowanego pracami budowlanymi. Serafitki nie kwestionują budowy trybuny, ale wniosek dla całości prac jest jeden. Jeśli nie zgadzają się na halę, to nie można też budować trybuny. Siostry żalą się, że klub ignoruje próby negocjacji. Tymczasem gmina Kraków przyjęła postawę wyczekującą.

Po zażaleniu sióstr wnioski Zarządu Dróg i Komunikacji oraz miejskiego konserwatora zabytków Krakowa odesłano do wyższej instancji.

To nie koniec kłopotów Cracovii. Jeśli nawet poprawione wnioski trafią szybko do wydziału architektury, to i tak szybkie rozpoczęcie prac jest niemożliwe. - Jeśli Cracovia nie zmieni projektu, wykorzystam wszystkie możliwe procedury prawne. Będę się odwoływał jeszcze raz do samorządowego kolegium odwoławczego, a później do wojewódzkiego sądu administracyjnego i Naczelnego Sądu Administracyjnego - przestrzega mec. Siwiński. I już teraz zapowiada, że podobnie uczyni, gdy Cracovia będzie się starała o uzyskanie pozwolenia na budowę. - Już raz skutecznie zablokowałem inwestycję Ivaco w Cracovii na kilka lat. Dlaczego nie mam tego uczynić ponownie? - straszy Siwiński.

Waldemar Kordyl, Gazeta Wyborcza, 04.04.2006

Reklama