Górnik Zabrze dostanie pożyczkę na podgrzewaną murawę

źródło: Sport / 90minut.pl; autor: Michał

Do późnych godzin wieczornych trwała wczoraj sesja Rady Miejskiej w Zabrzu, której ostatnim punktem obrad było przyznanie Górnikowi pożyczki w wysokości 200 tysięcy złotych. Wniosek w tej sprawie złożył przed tygodniem prezydent Zabrza, Jerzy Gołubowicz. Ostatecznie propozycja została przyjęta, a pożyczka przyznana.

Reklama

Kasa albo prezes?

Czy za cenę ustąpienia ze stanowiska prezesa Zbigniewa Koźmińskiego? - Doszły do mnie takie informacje, dlatego nie wnikając w szczegóły, oddałem się do dyspozycji Rady Nadzorczej. Jeżeli tylko ja jestem przeszkodą w ratowaniu Górnika, to odejdę już we wtorek - powiedział nam wczoraj Koźmiński. - To nie jest prawda. Żadnych warunków na pewno nie było - powiedziała nam rzecznik prasowy UM w Zabrzu, Katarzyna Kuczyńska, która na dziś (godzina 9.00) zwołuje konferencje prasową. - Nie mogę ujawnić żadnych szczegółów, ale zapewniam, że powinno być ciekawie - powiedziała.

Nie można wykluczyć, że gmina jest jednak zainteresowana czymś więcej niż jednorazową pożyczką dla klubu. Tym bardziej, że nadal nie widać inwestora zainteresowanego kupieniem akcji. Z naszych informacji wynika, że kwestią czasu jest przyjęcie uchwały o pomocy gminy - formalnego właściciela stadionu przy Roosevelta - przy instalacji podgrzewanej i większej niż obecnie murawy stadionu.

Za 2,5 miliona

Koszt inwestycji ma wynieść około 2,5 miliona złotych. Bez niej Górnik nie dostałby za rok o tej porze licencji na grę w ekstraklasie. Czy będzie w niej jeszcze grał? - Wierzę, że tak. Dlatego powiedziałem, że jeżeli jestem największym problemem tego klubu, to chętnie wszystkie strony chcące Górnikowi pomóc od tego problemu uwolnię - dodaje Koźmiński. Rada Nadzorcza spółki spotkała się wczoraj o 14.00. Deklaracja Koźmińskiego była jej najważniejszym punktem. Prezes może odejść już dziś, a ewentualnie w czwartek, po spotkaniu opłatkowym z pracownikami klubu. Tego dnia piłkarze powinni dostać pieniądze, ostatnie w tym roku.

Również w czwartek zostanie ogłoszony drugi przetarg na akcje spółki. Tym razem cena wywoławcza wyniesie 3 miliony złotych. Póki co nikt nie pyta i nikt się nie zgłosił. Nie można jednak wykluczyć, że na tym etapie włącza się do gry ludzie związani z Ryszardem Komornickim, do tej pory nie mający jednak mglistego pojęcia o procedurze przejęcia Górnika, ewentualnie pałeczkę przejmie gmina. W końcu trudno podejrzewać, by chciała "utopić" blisko trzy milion złotych, jeżeli Górnik miałby nie przeżyć zimy.

Miesiąc urlopów

Tymczasem piłkarze od niedzieli mają wolne. Po powrocie z Grodziska Wielkopolskiego spotkali się jeszcze w klubie i rozstali. Być może nawet na miesiąc! - To prawda. Pierwotnie mieliśmy mieć wolne do 9 stycznia, jednak w obecnej sytuacji, kiedy tak wielu piłkarzy leczy kontuzje i potrzebują czasu na dojście do siebie, przesunąłem ten okres do 16 stycznia - tłumaczy trener Marek Motyka. - Mają się leczyć, biegać i trzymać wagę. Liga rusza późno, więc na pewno zdążymy się przygotować do wiosny. Z drugiej strony nikt dziś nie powie czy ja będę trenerem, kto będzie prezesem, ilu piłkarzy zostanie w kadrze, jaki będzie nasz budżet. Mnie cieszy tylko ostatni wynik, ta drużyna pokazała wielki charakter i zagrała najlepszy mecz pod moim kierunkiem. Jeżeli pomogliśmy trochę klubowi, a wierzę, że tak, bo miejsce w tabeli jest naprawdę niezłe, to dobrze. Teraz musimy już tylko czekać - kończy trener.

Aż trzy tygodnie wolnego czekają Artura Prokopa, drobny zabieg przejdzie wkrótce Jacek Wiśniewski, lista zawodników z urazami jest zresztą bardzo długa. Dodajmy, że wygrywając dwa z czterech ostatnich spotkań, piłkarze zdobyli nie tylko sześć punktów, ale także około 200 tysięcy z obiecanej im przed trzema tygodniami premii. Pytanie, czy i kiedy te pieniądze zobaczą.

Reklama